Manifestacja zorganizowana przez Konfederację na tarnowskim rynku pod hasłem „Stop Imigracji” miała na celu zwrócenie uwagi społeczeństwa na problematykę nielegalnej imigracji oraz jej potencjalne skutki dla Europy. Organizatorzy podkreślali swoje obawy związane z bezpieczeństwem i stabilnością społeczną, które ich zdaniem mogą być zagrożone przez niekontrolowany napływ imigrantów, szczególnie w związku z przymusową relokacją na terenie Polski.
Konkretnie nam się nie podoba to, że kompletnie nie mamy wpływu na tą politykę migracyjną. Widzimy, że jesteśmy w presji od strony wschodniej, od strony granicy Białoruskiej, a z drugiej strony dość nieoczekiwany kierunek, znowu zwroty osób niepożądanych ze strony Niemiec. To się nam nie podoba, że nie możemy decydować w ogóle jako Polska, jako Naród suwerenny jaka politykę migracyjną chcemy prowadzić - mówi Wojciech Jaskółka, prezes małopolskich struktur Ruchu Narodowego.
Na wiecu swoje obawy co do napływu migrantów do Polski przedstawiali lokalni działacze Konfederacji.
Niemcy, zachód europy skapitulowali przed własną polityką migracyjną, ponieśli porażkę a konsekwencje tego będą odczuwać następne pokolenia. To co u nich osiągnęło apogeum na początku wyglądało niewinnie, najpierw były slogany o tolerancji, otwartości, o ubogaceniu kulturowym, a potem przyszła rzeczywistość i zweryfikowała. Okazało się, że "inżynierowie i doktorzy" z odległych krain w ogromnej części się nie asymilują - mówił na wiecu Dominik Gostek, prezes Ruchu Narodowego w Tarnowie.
Od wielu lat pracuję tutaj w Polsce w dużej firmie międzynarodowej, wśród moich kolegów i koleżanek z pracy są rodowici Niemcy, Francuzi, Holendrzy, Belgowie ludzie z Europy zachodniej, którzy wybrali Polskę na swój dom. Dlaczego tak się stało? Myślę, że odpowiedź jest oczywista, bo Polska oferuje coś czego inne kraje już nie mają, prawdziwe bezpieczeństwo - mówiła Magdalena Lal.
Pakt migracyjny przyjęty przez Unię Europejską obejmuje rozlokowanie od 2026 roku na terenie Polski co najmniej 30 tysięcy migrantów rocznie.