Wykonawca usunął lipy, jednak odżegnuje się od wykonania nasadzeń zastępczych. Swoje stanowisko opiera na wynikach własnych badań gruntu. My natomiast dysponujemy ekspertyzami, które potwierdzają, że warunki w tym miejscu umożliwiają prawidłową wegetację roślin. Zanim skierowaliśmy sprawę do sądu, przeprowadziliśmy własne badania oraz odbyliśmy spotkania z wykonawcą. Niestety, nie odpowiedział on na nasze prośby dotyczące wymiany drzew, dlatego zdecydowaliśmy się na drogę sądową. Na chwilę obecną nie planujemy nowych nasadzeń - mówi Maciej Włodek, wiceprezydent miasta Tarnowa.
Magistrat podkreśla, że ekspertyzy zlecone przez miasto potwierdzają możliwość prawidłowego rozwoju roślinności w tym miejscu, a brak działania ze strony wykonawcy uznaje za naruszenie warunków gwarancji.
Oczekujemy, że zamówienie zostanie zrealizowane zgodnie z założeniami projektowymi. Projekt był realizowany w ramach tzw. projektu norweskiego, w oparciu o jasno określone kryteria przetargowe i zapisy specyfikacji istotnych warunków zamówienia. To właśnie na podstawie tej specyfikacji powinny zostać wykonane nasadzenia zastępcze - dodaje wiceprezydent miasta Tarnowa.
Do czasu rozstrzygnięcia sprawy Tarnów nie planuje nasadzeń zastępczych. O tym, kto ostatecznie ponosi odpowiedzialność za uschnięte drzewa, zdecyduje sąd. Na razie ulica Słoneczna pozostaje bez niemal połowy zaplanowanej zieleni. Choć wykonawca utrzymuje, że winne były niekorzystne warunki glebowe, ekspertyzy zlecone przez miasto wskazują, że drzewa miały realne szanse na przyjęcie się. Sprawa, która miała zakończyć się odtworzeniem zieleni, przeniosła się z terenu inwestycji na salę sądową.