Rok pracy, 5 minut i nie ma nic. Tragedia – podsumowuje pan Bogdan Siedlik, rolnik z Łękawicy.
Ziarno, które leży na ziemi świadczy o tym, że ten grad zrobił bardzo duże spustoszenie - mówi Janusz Partyka, rolnik z Łękawicy.
Burza przeszła nad regionem w niedzielę 3 sierpnia. Niszczycielski żywioł nie oszczędzał pól uprawnych.
Około godziny 17:00 nastąpił gwałtowny opad gradu takiego, jakiego ja nie widziałem w tej okolicy – a już parę lat żyje – i to szło od Marcinki w stronę Szynwałdu, w stronę Trzemesnej na wschód, z zachodu na wschód – opisuje pan Janusz Partyka.
Burzowa superkomórka przeszła nad całym regionem tarnowskim. Miejscami silnym opadom deszczu i porywistemu wiatrowi towarzyszył grad. W gminie Skrzyszów żywioł najmocniej pustoszył plony w Szynwałdzie i Łękawicy.
W słoneczniku wystąpiły straty na jakieś 80%, wszystko jest uszkodzone, słonecznik bez liści. Tak samo 16 ha soi też jest praktycznie wszystko uszkodzone, zboże leży na ziemi, zbite wszystkie kłosy na ziemię. Niektóre uprawy w ogóle w 100% zniszczone - załamuje ręce pan Bogdan.
Ja jeszcze mam do zbioru około 30 ha, patrząc liczę, że 30% organoleptycznie to już jest pewna strata. Nawet nie liczyłem się z takimi stratami, ale to ziarno, które leży na ziemi to świadczy o tym, że zostało uderzone na stojącym zbożu i te straty będą - wylicza pan Janusz.
Jak ja rozmawiam z najstarszymi mieszkańcami to mówią, że takiego gradu, takiej anomalii jeszcze w swoim życiu nie spotkali. To były kulki wielkości małych jajek. Straty w rolnictwie są ogromne, czy to soja, czy to rzepak, zboża – jest to powalone, wymłócone, czarne, przerośnięte – przekazuje Marcin Kiwior, wójt gminy Skrzyszów.
Do urzędu gminy Skrzyszów poszkodowani mogą składać wnioski o odszkodowania, które zostaną przekazane wojewodzie. Termin mija we środę 13 sierpnia.
Do 10 dni od momentu zajścia zjawiska trzeba taki dokument złożyć do urzędu gminy, to wychodzi do 13 sierpnia br. Takie wnioski są u nas dostępne, można je też poprzez nas pobrać ze strony wojewody. To jest numer 1. Nie można tego terminu przegapić. Następnie my mamy 20 dni, ale zrobimy to zdecydowanie szybciej, gdzie występujemy do pana wojewody z prośbą o szacowanie przez komisję i to, co jest kluczowe to trzeba porobić zdjęcia strat i zostawić fragment tego terenu, który został poszkodowany. Później pan wojewoda, jego służby będą dokonywały tych ustaleń. Cała kwestia odszkodowań to już jest po stronie wojewody - tłumaczy wójt Marcin Kiwior.
Jak szacuje wójt Marcin Kiwior tylko w gminie Skrzyszów poszkodowanych może być od kilkunastu do kilkudziesięciu rolników.
To jest już druga taka anomalia, bo teraz mówimy o gradzie, wcześniej były ulewne deszcze 13 lipca, gdzie też niestety sporo strat zostało poczynionych w rolnictwie, więc te dożynki jakieś będą. Dzięki Bogu nie wszyscy odnieśli straty i chwała Bogu, że żadna osoba nie ucierpiała, nikt nie dostał obrażeń na ciele i zdrowiu, natomiast materia ucierpiała. Po tych ulewnych deszczach z 13 lipca mamy 28 zgłoszeń, teraz już jest 10. Zainteresowanie jest ogromne, szacujemy, że to może być do 50 zgłoszeń. Łącznie pierwsza i druga anomalia pogodowa, a dla tych osób to katastrofa i to może podejść pod 100 osób - wylicza wójt gminy Skrzyszów.
Żywioł nie oszczędził też rolników z gminy Tarnów. Oni także w swoim urzędzie gminy mogą składać takie wnioski.