Na Festiwalu Wikliny i Pogórzańskim Jarmarku Artystów i Rękodzielników sporo się działo. Na scenie występowały zespoły kultywujące tradycyjną muzykę i taniec, były warsztaty, stoiska z gotowymi wyrobami rękodzielniczymi i sporo smakołyków.
- Podczas festiwalu odbyły się występy zespołów ludowych, tych zespołów, które kultywują tradycję różnych regionów, bo i Pogórzanie, tradycja Lachów Sądeckich, tradycja przyśpiewek z Podhala, ale oprócz tego co na scenie wokół mnóstwo stoisk wystawienniczych, gdzie artyści, rzemieślnicy, wystawiennicy prezentowali swoje wyroby, a oprócz tego bogata strefa warsztatowa. W strefie warsztatowej wikliniarstwo, czyli taki zawód, profesja, która wymienia, ale okazuje się, że wraca do łask i cieszy się ogromnym zainteresowaniem, ale również inne warsztaty, z których przede wszystkim korzystają dzieci, mogą zobaczyć czym ich dziadkowie zajmowali się wcześniej. I mamy Pogórzański Jarmark Smaku, czyli to, co kuchnia nasza lokalna serwowała dawniej i to, czym obecnie panie z kół gospodyń wiejskich częstują turystów, mieszkańców promując tradycyjne, zwykłe, proste jedzenie – mówi Anna Madejska, dyrektor Centrum Kultury Gminy Ciężkowice.
Podczas festiwalu w Ciężkowicach oprócz stanowisk z wyrobami wikliniarskimi prowadzimy też warsztaty, które wprowadzają w podstawy do sztuki plecionkarskiej, każdy może podejść, spróbować zmierzyć się z tym materiałem. Obserwujemy też przy pracy mistrzów lokalnych i mistrzów, którzy tutaj przyjechali z okolicy. Możemy też zobaczyć jak wygląda praca plecionkarza, jak ciężka jest to praca. Warto to zaobserwoaać, popatrzeć i zmierzyć się steż z materiałem jakim jest wiklina – zachęca Adam Wrona z Żywej Pracowni w Krakowie.
Przeprowadzamy tutaj warsztaty z koronki klockowej. Koronka klockowa, ta nazwa pochodzi od narządzi, którymi jest wykonywana, czyli szpulek z rączkami na które nawinięte są nici, nici przypinamy do wałka wypchanego sianem, słomą i jeszcze potrzebujemy wzór, szpilki i możemy wykonywać tę koronkę – tłumaczy Joanna Malec z Centrum Kultury i Promocji Gminy Bobowa.
W wydarzeniu udział wzięło bardzo wielu mieszkańców gminy, przyjechało też sporo turystów. Obecny był także wojewoda małopolski oraz samorządowcy z regionu tarnowskiego.
Ciężkowice to jest piękna gmina, to jest piękny teren i ma też swoje znaki rozpoznawcze. Ta wiklina w Ciężkowicach jest niezwykle istotna, to są wielowiekowe tradycje, które są dziś kultywowane, stąd to jest bardzo cenne, aby pokazywać to ludziom, aby atrakcje tworzyć z tego co w tym regionie jest czymś charakterystycznym – podkreśla Krzysztof Jan Klęczar, wojewoda małopolski.
Tradycje są naszą historią, one nas zbudowały przez lata, przypominają nam o tym, jak wyglądało życie naszych przodków, jak się ubierali, co jedli, w czym jedli, w czym przechowywali swoje wyroby, jak wyglądało ich życie. Warto, aby o tym wszystkim przypominać kolejnym pokoleniom, bo jeżeli my nie bedziemy przypominać to te tradycje zaginą. Każda przerwa jednego pokolenia spowoduje, że tego już się nie wróci – dodaje Wojciech Skruch, wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Małopolskiego.
Było też muzycznie po prezentacji kapel i zespołów na scenie wystąpiła Gooroleska, a gwiazdą wieczoru był Staszek z Gór.