Chcemy wymusić na kierowcach zmniejszenie prędkości. Od wielu lat jest duże zagrożenie, ze względu na to, że kierowcy nie zwracają uwagi na znaki, bo w większości w terenie zabudowanym obowiązuje 40, 50 kilometrów na godzinę, a jednak przekraczana jest ta prędkość. Z tego powodu wdrożyliśmy ten program pilotażowy, zobaczymy, jak on będzie się spisywał, też musimy ocenić koszty funkcjonowania, bo przecież okres trwałości choćby tych baterii, które są w tych wyświetlaczach prędkości jest ograniczony. Zobaczymy, jakie będą koszty, ale jeżeli się sprawdzi to rozwiązanie to bezwzględnie będziemy zwiększać liczbę wyświetlaczy, bo bezpieczeństwo mieszkańców powiatu jest dla nas najważniejsze - tłumaczy Jacek Hudyma, starosta tarnowski.
Urządzenia mierzące prędkość pojawiły się m.in. w gminach: Tuchów, Wierzchosławice, Wojnicz czy Lisia Góra. W planach powiat ma postawienie kolejnych 2-3 tego typu mierników. O tym, w których miejscach instalowane są urządzenia decydują radni i mieszkańcy.
Poprzez zgłaszanie informacji, ale też ocenę tych zagrożeń przez naszych inspektorów, którzy informują, ze te odcinki są niebezpieczne, czyli kierowcy przekraczają prędkość. To też oczywiście okolice szkół, kościołów, gdzie dużo ludzi uczęszcza, szczególnie szkoły, gdzie ta młodzież bezpośrednio wychodzi nieraz na ulicę, dlatego chcemy podnosić to bezpieczeństwo naszych mieszkańców - dodaje.
Mierniki montowane są przy drogach powiatowych w sąsiedztwie szkół, kościołów oraz na prostych odcinkach, na których kierowcy częściej przekraczają prędkość.