Paneliści dyskutowali o celowości programów europejskich i możliwościach decydowania o ich przeznaczaniu na konkretne potrzeby regionów i lokalnych społeczności.
Już dzisiaj trzeba brać pod uwagę zmieniające się uwarunkowania demograficzne i stawiać sobie pytania, czy będziemy w stanie utrzymać szpitale, szkoły, komunikację publiczną, na które idą znaczne i potrzebne środki unijne. Samorządowcy wiedzą o tym doskonale, bo znając swoje regiony. Komisja Europejska natomiast próbuje ograniczać decyzyjność i zakres kompetencji państw członkowskich, co będzie oznaczało, że to Bruksela będzie „globalnie” decydować, na co środki unijne powinny być przeznaczane. Trudno sobie wyobrazić sytuację, w której mamy realizować takie same projekty jak na przykład kraje południa Europy, które mają zupełnie inne potrzeby - mówiła premier Beata Szydło.
Fundusze europejskie wspierają rozwój naszego regionu pod warunkiem, że są przekazywane i celowane w punkt, w konkretne potrzeby regionów i ich mieszkańców. One są bardzo potrzebne, co widać po sytuacjach kryzysowych jak wybuch pandemii COVID-19 czy konfliktu zbrojnego na Ukrainie. Byliśmy w stanie szybko zareagować i jako województwo kupiliśmy 50 kompletnych namiotów i dzisiaj mogliśmy w przeciągu 5 godzin w każdej części województwa rozłożyć obozowisko na pięć tysięcy osób. To są konkrety, które znają właśnie regiony. Jestem przeciwny temu, by środki unijne były wdrażane bez analiz i konkretnych pomysłów na rozwój regionów - mówił w trakcie panelu marszałek Łukasz Smółka.
Małgorzata Jarosińska-Jedynak, Członek Zarządu Województwa Podkarpackiego zwracała uwagę na fakt, że w Polsce jest największa decentralizacja środków unijnych oraz najniższy wskaźnik nieprawidłowości wśród wszystkich państw członkowskich Unii jest w Polsce, a więc te środki w długofalowym planowaniu i koncepcji rozwoju regionów mogą być bardzo użyteczne.
My po trzech pełnych perspektywach unijnych wiemy jak te środki pozyskiwać, rozliczać i unikać nieprawidłowości. One są dobrze wykorzystywane i inwestowane w sposób przemyślany na to, na co są rzeczywiście potrzebne. Niestety, często stykamy się ze ścianą, która jest trudna do przebicia, bo wytyczne często mają się nijak do rzeczywistych potrzeb i panujących realiów - podkreśliła Małgorzata Jarosińska-Jedynak, Członek Zarządu Województwa Podkarpackiego.
Nie chodzi o to, żeby inwestować środki bezmyślnie, ale w taki sposób, który zwiększy miejsca pracy, co da gwarancję zachowania stabilności regionu. A dochody na 2026 rok mogą być zaburzone. Apeluję do rządu, żeby jeszcze raz przeanalizować dochody dla regionów, bo region, to koło zamachowe gospodarki kraju. W naszym województwie są 183 samorządy, które patrzą na możliwość ich dofinansowania, szczególnie w sektorze bezpieczeństwa, rozwoju czy infrastruktury - dodał marszałek Łukasz Smółka.
Paneliści podkreślili, że sytuacja geopolityczna i wojna za wschodnią granicą istotne wpłynęły na to, na co środki unijne są przeznaczane – priorytetem stało się szeroko rozumiane bezpieczeństwo. Realne dzisiaj zagrożenie wstrzymaniem dofinansowania funduszy europejskich dla państw członkowskich miałoby katastrofalne skutki nie tylko dla gospodarki regionu, ale również dla bezpieczeństwa ich mieszkańców.























































































