Mogę powiedzieć, że jest to z punktu widzenia rady miejskiej jedna z najważniejszych decyzji tej kadencji. Ja jako prezydent podporządkuję się każdej decyzji rady, jednak mam swoje zdanie w tym temacie. Jeżeli dzisiaj nie zdecydujemy się na budowę czy projektowanie tej obwodnicy, w tym wariancie, w tym przebiegu na długie lata możemy zapomnieć o jakiejkolwiek obwodnicy wschodniej czy rozwiązaniu problemu tirów w centrum miasta – zaznacza Jakub Kwaśny, prezydent Tarnowa.
Zadaniem wschodniej obwodnicy Tarnowa ma być wyprowadzenie ciężkiego tranzytu poza al. Jana Pawła II, która przebiega przez trzy duże osiedla: Jasna, Westerplatte i Zielone. Ich mieszkańcy codziennie muszą znosić uciążliwości takie jak huk i spaliny, do tego dochodzą obawy o bezpieczeństwo przy bardzo ruchliwej trasie. Z drugiej strony są mieszkańcy osiedla Rzędzin i podtarnowskiej Woli Rzędzińskiej, którzy protestują, bo obawiają się wywłaszczeń i wyburzeń swoich domów.
Boimy się o własne lokum. Mamy domy wybudowane niedawno temu i teraz po prostu jeżeli dojdzie do wyburzeń to trzeba opuścić swoje gniazdo – żali się Tadeusz Maślanka, mieszkaniec ulicy Marusarz w Tarnowie.
Sprawa się ciągnie długi czas, protesty na Woli Rzędzińskiej, są ciągłe przepychanki, tak naprawdę o sprawy, które są niezależne od mieszkańców. Mieszkańcy starają się zachować swoje mieszkania, ta trasa, która ma decyzję środowiskowa jest bardzo kosztowna, rozwiązanie, które zostało zaproponowane przez gminę Tarnów, dotyczące przesunięcia zjazdu na Pilzno rozwiązałoby całą sprawę – przekonuje Marcin Gałuszka, radny gminy Tarnów.
Pomysł budowy łącznika autostradowego z Tarnowa do Pilzna został odrzucony przez GDDKiA jako nieopłacalny i nie rozwiązujący problemu. Wszystkie inne zaproponowane przez projektantów warianty zostały oprotestowane przez mieszkańców. Z tego powodu GDDKiA wróciła do tzw. wariantu niebieskiego, biegnącego przez pogranicze Tarnowa i Woli Rzędzińskiej. Co ważne, dla przebiegu tej trasy jest już decyzja środowiskowa.
Czas obowiązywania decyzji środowiskowej jest do 2028 roku, warto, żebyśmy do tego czasu wystąpili o decyzję ZRiD. To jest podstawowy dokument, który z trudem został osiągnięty – takie sygnały też do mnie dochodziły, tak jak wszędzie, zawsze są protesty, ale jest osiągnięty, zostały środki publiczne na to wyłożone – warto więc to kontynuować. Proszę pamiętać, że próby wariantowania, które miały miejsce w 2023 i 2024 roku, przejścia dalej w stronę wschodniej części województwa nie przyniosły efektu, bo wszyscy powiedzieli na "nie", ponad 2 tysiące sprzeciwów, więc wróciliśmy do tego wariantu, dla którego posiadamy dokument, teraz trzeba rozpocząć fazę projektową – tłumaczy Maciej Ostrowski, dyrektor krakowskiego oddziału GDDKiA.
Miasto jest skłonne zapłacić 5 milionów złotych za projekt wschodniej obwodnicy Tarnowa. Na to jednak muszą wyrazić zgodę radni.
Mieszkańcy Woli Rzędzińskiej oraz Rzędzina niezależnie jaką frakcję popierają, z jakiego są politycznego nadania, to wszyscy są przeciwni tej inwestycji, w której jest najwięcej wyburzeń. W roku 2016, bo decyzja środowiskowa była na 2016 roku, po 9 latach to nie będzie 50 domów, tylko pewnie 70, bo tam nie ma planu i ludzie się rozbudowują – zauważa Józef Gancarz, radny Rady Miejskiej w Tarnowie.
Przypomnijmy, że inwestycja ta została wpisana na listę 100 obwodnic jeszcze za poprzedniego rządu. Budowa wariantu proponowanego przez GDDKiA ma szacunkowo kosztować 600 milionów złotych, z czego 56% musiałoby pokryć miasto Tarnów. Prezydent Jakub Kwaśny otwarcie deklaruje, że miasta na to nie stać. Władze Tarnowa liczą jednak, że rząd znajdzie rozwiązanie, dzięki któremu ta obwodnica mogłaby powstać.