Wiadomość o tragicznej śmierci Justyny i Zbigniewa Wróbel poruszyła serca wielu ludzi, szczególnie mieszkańców Starej Wsi, gdzie młode małżeństwo było znane i lubiane. Para, pełna energii i marzeń, z pasją angażowała się w życie lokalnej społeczności, co sprawiło, że ich odejście było ogromnym ciosem dla wszystkich, którzy ich znali. W mediach społecznościowych pojawiło się wiele emocjonalnych wpisów, w których przyjaciele i sąsiedzi dzielą się wspomnieniami o ich dobroci, wsparciu i radości, którą wnosili w życie innych. Tragedia rozegrała się w pod limanowskiej Starej Wsi, para osierociła roczną córkę, która była z nimi w domu, gdy zaatakował ich własny ojciec. Dziecku nic się nie stało, dziewczynka trafiła pod opiekę rodziny.

Już w piątek po kilkunastu minutach , funkcjonariusze zidentyfikowali 57-letniego Tadeusza Dudę jako podejrzanego w sprawie tragicznej strzelaniny, do której doszło 27 czerwca w Starej Wsi koło Limanowej. Według ustaleń śledczych najpierw strzelił w kierunku własnej teściowej, a później udał się do domu córki, gdzie oddał kolejno strzały do zięcia i córki – co doprowadziło do ich śmierci.
57-letni Tadeusz Duda, podejrzany o dokonanie podwójnego zabójstwa, od lat miał być skonfliktowany z rodziną. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, w przeszłości orzeczono wobec niego sądowy zakaz zbliżania się do bliskich. W lokalnym środowisku myśliwych uchodził za kłusownika – choć starał się o członkostwo w kole łowieckim, został odrzucony. Nie jest członkiem Polskiego Związku Łowieckiego, co oficjalnie potwierdził zarząd związku.
Policja kilkadziesiąt minut po zdarzeniu opublikowała wizerunek poszukiwanego, aby zwiększyć szanse na uchwycenie zabójcy.

W związku z tą sytuacją uruchomiono Alert RCB, który ma na celu ostrzeżenie mieszkańców i zwiększenie ich czujności. Specjalne wiadomości SMS zostały wysłane do osób przebywających w województwach małopolskim, śląskim i podkarpackim, aby jak najszybciej zlokalizować poszukiwanego.
Tragedia w Starej Wsi wstrząsnęła nie tylko lokalną społecznością, ale również poruszyła serca wielu ludzi poza granicami tej miejscowości. Wydarzenie to przypomina, jak kruche i nieprzewidywalne jest życie. Justyna i Zbigniew, młode małżeństwo, które cieszyło się życiem i było dobrze znane w swojej społeczności, zostali brutalnie wyrwani z tego świata, zostawiając za sobą małą córeczkę. Społeczność, w tym lokalna grupa motocyklistów "Moto Limanowa", opłakuje ich stratę, podkreślając dobroć i pasję, jakimi żyli na co dzień. Wpisy w mediach społecznościowych pełne są wspomnień i wyrazów żalu, a także solidarności z osieroconą dziewczynką. To dramatyczne wydarzenie przypomina o potrzebie doceniania każdej chwili z bliskimi i o tym, jak ważne jest wsparcie ze strony społeczności w obliczu tragedii.