- To odznaczenie jest przyznawane od lat 60 przez Instytut Yad Vashem. Dziś byliśmy świadkami wręczenia kolejnego takiego medalu, dyplomu. To będzie już siedem tysięcy któryśtam obywatel Polski tym odznaczeniem wyróżniony. Na liście Instytutu Yad Vashem widnieje 30 nazwisk ludzi związanych z Tarnowem. To jest trochę trudne do określenia, bo bywało tak, że jacyś tarnowianie ratowali życie Żydom na przykład gdzieś tam na wschodzie czy gdziekolwiek indziej – zauważa Adam Bartosz, przewodniczący Komitetu Opieki nad Zabytkami Kultury Żydowskiej w Tarnowie.
Odznaczenie w imieniu zmarłego w 1969 roku Jana Stolarza odebrała jego rodzina.
- Pomagał jak mógł, karmił. Ci ludzie w ciągu dnia to uciekali do lasu, a w nocy siedzieli w domu. Mama opowiadała, że wychodzili w tym domu nie wiadomo skąd, z każdego kąta. Ale skoro było 14 ukrywanych, to było gdzie ukryć, bo dom wymurowany, duży, więc piwnica, strych. Gdyby nie te zeznania, to nikt by nie wiedział. Znaczy my wiedzieliśmy tyle, ile mama zechciała powiedzieć, czy babcia, bo mama też była przecież dzieckiem wtedy, ale na pewno pomagał, skoro ten Dawid Fromowicz złożył takie zeznania - Wiesława Baryczka, prawnuczka Jana Stolarza.
Prócz rodziny Jana Stolarza, w wydarzeniu wzięło udział kilkudziesięciu przedstawicieli tarnowskich instytucji i urzędów, oraz wiceambasador Izraela.
- Właściwie można powiedzieć, że bez odwagi ludzi takich jak Jan, Izrael jaki znamy dzisiaj mógłby nie istnieć. Ich działania dały innym drugą szansę. Szansę na życie, miłość, zbudowanie czegoś nowego po popiołach Holocaustu. Ale pamiętanie o przeszłości oznacza również stawianie czoła teraźniejszości. Niestety zło i antysemityzm nie są już tylko historią. Są częścią świata, w którym żyjemy. Widzieliśmy to 7 października, kiedy Izrael doświadczył jednego z najbrutalniejszych ataków terrorystycznych w swojej historii. Zginęli niewinni ludzie, cała społeczność została wymazana, a 53 zakładników jest nadal przetrzymywanych w nieludzkich warunkach przez Hamas – mówi Bosmat Baruch, wiceambasador Izraela w Polsce.
- Medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata ma taką sentencję wypisaną, „Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat”. To jest odniesienie do talmudycznej legendy, która mówi, że cały świat podtrzymuje 36 sprawiedliwych. Podtrzymują ten świat nie wiedząc o tym, że od nich zależy los świata. Człowiek, który uratował czyjeś życie, to tak jakby uratował cały świat. I odwrotnie, jeśli ktoś pozbawił życia człowieka, to tak, jakby zabił świat, bo każdy człowiek jest właśnie takim osobnym światem – tłumaczy Adam Bartosz.
Warto zauważyć, że wielu zasługujących na ten medal pozostanie anonimowymi, gdyż nie wszyscy Żydzi, którzy otrzymali wsparcie, dożyli chwili, gdy mogli o swoim wybawcy opowiedzieć.