Łapanie przez bramkarza podań od obrońcy – walka ze skrajnie nudnymi meczami
Obecne przepisy mówią jasno – bramkarz nie może złapać piłki w ręce, jeśli ta została do niego umyślnie podana przez obrońcę lub jeśli golkiper był jej jedynym adresatem. Gdy sędzia wychwyci takie zagranie, natychmiastowo przerywa akcję i zarządza rzut wolny pośredni z bardzo bliskiej odległości. Ze współczesnej perspektywy szokować może fakt, że kiedyś takie podania były na porządku dziennym.
Zespoły często nadużywały tego przepisu. Bramkarz podawał do obrońcy, a obrońca odgrywał piłkę do bramkarza, który chwytał piłkę w ręce, a cykl się powtarzał. Było to szczególnie uciążliwe w sytuacji, gdy remis odpowiadał obu drużynom. To właśnie dlatego międzynarodowi i polscy bukmacherzy często odnotowywali wyniki 0:0, a kibice opuszczali stadion sfrustrowani.
Proceder ten ukrócono stosunkowo niedawno, biorąc pod uwagę całą historię futbolu. Dopiero w 1992 wprowadzono wspominaną wyżej zasadę o zakazie łapania piłek podawanych przez swojego zawodnika. Jak nietrudno się domyślić, mecze stały się o wiele bardziej atrakcyjne.
Spalony – dlaczego trzeba było mieć trzech, a nie dwóch przeciwników przed sobą?
Spalony to kluczowa zasada piłki nożnej od samych jej początków. W pierwszych dekadach jednak, aby gracz nie znajdował się na pozycji spalonej, musiał mieć przed sobą aż trzech rywali drużyny przeciwnej, w tym bramkarza. Sprawiało to, że szybkie kontry były niezwykle trudne do wyegzekwowania.
Zmianę zarządzono w 1925 roku i od tego czasu należy mieć przed sobą tylko dwóch rywali – najczęściej bramkarza i obrońcę. Dzięki temu futbol stał się o wiele bardziej widowiskową dyscypliną, co tylko pomogło w jej rozwoju!
Złoty gol – nieudany eksperyment z nowatorską formą dogrywki
Złoty gol po raz pierwszy pojawił się w świecie futbolu w latach 50. i 60. XX wieku, na wody międzynarodowe wypłynął stosunkowo niedawno – po raz pierwszy na oficjalnym czempionacie tę regułę wykorzystano w 1993 roku.
Zasada była prosta – standardowa dogrywka składająca się z dwóch połówek po 15 minut kończyła się w momencie, w którym jakakolwiek drużyna zdobyła gola. Miało to promować ofensywną grę i sprawić, że drużyny będą starały się szybciej zakończyć spotkanie.
Efekt był jednak… dokładnie odwrotny. Zespoły, zamiast starać się o strzelenie gola, bały się jego straty, dlatego przechodziły do defensywy. Sprawiało to, że jeszcze więcej dogrywek kończyło się konkursem rzutów karnych.
Chociaż złoty gol przyniósł kilka naprawdę magicznych momentów, już w 2002 roku zaczęto wycofywać się z tego pomysłu. Przez kilkanaście miesięcy próbowano jeszcze kombinować z zasadą srebrnego gola, w myśl której po strzeleniu bramki przez którąś z drużyn rywale mieli czas do końca połowy, by odrobić straty – w przeciwnym wypadku mecz się kończył. I te przepisy jednak się nie przyjęły i ostatecznie powrócono do klasycznej dogrywki.













































































![Podejrzany o kradzież elementów infrastruktury kolejowej zatrzymany przez policję [wideo]](https://static2.wielicka.tv/data/articles/xga-16x9-podejrzany-o-kradziez-elementow-infrastruktury-kolejowej-zatrzymany-przez-policje-wideo-1763752318.jpg)


