Wiecie Państwo, że w ramach tzw. Paktu Migracyjnego planowane jest wyrównanie pomocy socjalnej na terenie całej Unii Europejskiej. Niemcy dobrze to sobie przemyśleli – uznali, że jeśli migranci trafią do Polski, gdzie poziom życia i świadczeń jest niższy niż u nich, to ci ludzie będą stąd uciekać. To przecież nie są warunki takie jak w Niemczech. A tymczasem odgórnie postanowiono, że ta pomoc społeczna ma być zrównywana. Proszę sobie wyobrazić, jakiego wsparcia mogą oczekiwać przybysze z Afryki czy Azji – mówimy o kwotach rzędu dwóch tysięcy euro, czyli około ośmiu tysięcy złotych. To są ogromne środki, które mają być przeznaczane na utrzymanie tych ludzi - mówi Robert Bąkiewicz, lider Ruchu Obrony Granic.
Robert Bąkiewicz podczas spotkania poruszył również temat zagrożeń związanych z nielegalną migracją, wskazując na potencjalne konsekwencje społeczne, kulturowe i bezpieczeństwa.
W Szwecji, która jeszcze na początku lat 90. była uznawana za jedno z najbezpieczniejszych państw na świecie, dziś gwałtów dokonuje się trzydzieści razy więcej – a mówimy o statystykach na 100 tysięcy mieszkańców. W Niemczech 15% migrantów popełnia aż 40% wszystkich przestępstw, a jeśli chodzi o najbrutalniejsze z nich – ten udział jest jeszcze większy. We Francji natomiast migranci i ich potomkowie w większości nie utożsamiają się z kulturą francuską – około 80% z nich deklaruje, że nie czuje związku ani z narodem, ani z państwem francuskim. Tymczasem Niemcy co roku przeznaczają 50 miliardów euro na utrzymanie migrantów – to równowartość około 1,3 polskiego budżetu. To są niewyobrażalne pieniądze - tłumaczy założyciel Ruchu Obrony Granic.
Spotkanie rozpoczęło się o godzinie 18:00 przy ulicy Narutowicza 38 i miało charakter otwartej debaty, w której poruszono kwestie związane z ochroną granic, przeciwdziałaniem masowej migracji oraz obroną wartości narodowych.
Jeśli Polska nie odrzuci Paktu Migracyjnego w 2026 roku, w jego drugiej połowie możemy spodziewać się masowego napływu nielegalnych migrantów – i to liczonych już nie w tysiącach, ale w milionach. To realne zagrożenie, także dla bezpieczeństwa naszych kobiet i dzieci. Spójrzmy na to, co dzieje się dziś na zachodzie Europy. Europa się kończy. Kraje skandynawskie, kiedyś uznawane za jedne z najbezpieczniejszych, dziś borykają się z wybuchami bomb, zamieszkami, strachem ludzi przed wyjściem z domu. Czy tego chcemy dla Polski? Chyba nie - mówi Paweł Jarczyk, koordynator działań Ruchu Obrony Granic na terenie małopolski.
Nasza kultura i tożsamość są zagrożone. My, jako Polacy, szanujemy wszystkich ludzi – niezależnie od tego, czy pochodzą z Afryki, Ameryki czy Azji – ale chcemy chronić nasz własny kod kulturowy, który budowaliśmy przez ponad tysiąc lat. Nie chcemy, by ktoś nam go narzucał ani zmieniał na siłę. Z doświadczeń państw zachodnich wiemy, że dopóki migranci stanowią mniejszość, zazwyczaj przestrzegają zasad i prawa. Jednak w momencie, gdy zaczynają zdobywać większy wpływ, coraz częściej dążą do dominacji i narzucania swoich wartości. Tego się obawiamy i dlatego chcemy ostrzec polskie społeczeństwo przed tym zagrożeniem - tłumaczy Józef Boryczko, przewodniczący Klubu Gazety Polskiej w Tarnowie.
Wydarzenie zakończyło się wymianą poglądów oraz pytaniami ze strony uczestników, którzy wyrażali swoje obawy i oczekiwania wobec obecnej sytuacji społeczno-politycznej. Spotkanie pokazało, że temat ochrony granic i tożsamości narodowej budzi duże zainteresowanie wśród lokalnej społeczności. Organizatorzy wyrazili wdzięczność za tak liczny udział i zapowiedzieli kontynuację podobnych inicjatyw w przyszłości.