Tam jest rejon zagrożony, inspektorzy będą prowadzili kontrole na terenie powiatu, będą sprawdzali, czy zwierzęta nie padły, jak wygląda obejście, czy jest zabezpieczony drób przed możliwością ucieczki, albo czy właściciele tych zwierząt prawidłowo zamykają możliwość pojenia, karmienia ich, czy zamykają też ptaki przed kontaktem z ptakami wolnożyjącymi – zapowiada Paweł Wałaszek, powiatowy lekarz weterynarii w Tarnowie.
Jak wyjaśnia powiatowy lekarz weterynarii obecnie trwają przeloty ptaków, część z nich może być zakażona tymi chorobami.
Teraz jesteśmy w środkowym okresie przelotów tych ptaków, one będą przemieszczać się, rejon powiatu tarnowskiego będzie szczególnie narażony. Dwa lata temu mieliśmy tu ogromne ognisko ptasiej grypy i to był kwiecień. Zwierzęta wodne, ptaki wodne, które lecą przez nasz powiat mają możliwość wielorakiego wyboru miejsc do odpoczynku, ponieważ na naszym terenie jest dużo stawów czy wyrobisk – przypomina powiatowy lekarz weterynarii w Tarnowie.
Stąd apel do hodowców drobiu, by właściwie zabezpieczyli swoje zwierzęta.
- Pojenie, karmienie zwierząt powinno odbywać się w zamknięciu, tak aby ptaki wolnożyjące, które przelatują nie miały możliwości wylądować, spożyć pokarmu, czy napić się. Z uwagi na to, że każdy pozostawiony po nich ślad, wyciek z błon śluzowych, czy inna wydzielina z organizmu jest wektorem przeniesienia choroby. Potem będziemy mieć do czynienia albo z padnięciami dotyczącymi całego stada, albo z wolno rozpoczynającą się chorobą i padnięciami również - mówi Paweł Wałaszek.
W tym roku Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Tarnowie odnotował ponad 50 sztuk padniętych ptaków z powodu rzekomego pomoru drobiu.
Przypadki rzekomego pomoru drobiu pojawiły się też na terenie powiatu mieleckiego w miejscowości Radomyśl Wielki. W związku z tym wojewoda podkarpacki podjął decyzję o wyznaczeniu obszaru zagrożonego w promieniu co najmniej 10 kilometrów wokół ogniska.